Ja uwielbiam niemiecki!

<szaleńczy, mrożący-krew-w-żyłach rechot> Prawdą jest to, co powiada OSH, niestety. Obserwuję uczniów uczących się języka niemieckiego na codzień (ciekawe, czy dobrze to piszę). Żadnemu z nich w
najśmielszych marzeniach sennych nie przyszłoby do głowy, by z własnej woli pooglądać telewizję niemiecką, już nie mówiąc już o samodzielnej nauce. Co więcej, większość kretynów z mojej klasy słysząc, iż lubię niemiecki, zapytuje się automatycznie, czy słyszałem o Hitlerze, holokauście itp. itd.

Okazuje się, że młodzież polska jest jeszcze bardziej wrogo nastawiona do Niemców niźli weterani Drugiej Wojny Światowej

to bardzo frustrujące.
No i, oczywista, uważają niemiecki za język makabrycznie trudny i skomplikowany. Wszyscy za to kochają angielski, za którym osobiście nie przepadam

nawet porządnej koniugacji nie ma, a mimo to gramatyka trudna jest jak nieboskie stworzenie.
ech... ogólnie rzecz biorąc właściwie nie ma najmniejszego sensu cierpliwe cytowanie zasady Thomasa czy podawanie linków z gramatyką. Każdy z nich prędzej odda pracę domową do tłumacza niźli sam wykona. Przy okazji wymiany z uczniami ze Stuttgartu mieliśmy przygotować prezentacje o Łodzi. Momentalnie zacząłem być molestowany o tłumaczenie, pomoc, itd. jedna z mych drogich koleżanek zaproponowała mi nawet honorarium w wysokości dziesięciu złotych za wykonanie tłumaczenia

kusząca to była propozycja i bardzo mnie korciło, mimo to zmuszony byłem w bólu serca odmówić. Ale to jej bynajmniej nie zmartwiło, zapłaciła o ile się nie mylę nieco większą sumę profesjonalnemu tłumaczowi i - Bozi dziękować - została od góry do dołu zjechana przez swoją nauczycielkę, która nie dała się nabrać

i tak ma szczęście, że nie należy do mojej grupy. Frau W. zmasakrowałaby ją
przestaję nudzić. i pozdrawiam.